Język w mniejszym mieście
Pospolite ruszenie do szkół językowych dobiega końca w październiku. Ci, którzy mieli zapisać się na kursy - uczęszczają już na zajęcia. Gorzej z tymi, którzy lekcji na swoim poziomie i w dogodnym dla siebie terminie nie znaleźli.
2015-12-09, 12:39

Jak uczyć się języka, kiedy oferta szkół jest niewystarczająca? W większych aglomeracjach nie ma praktycznie problemu ze znalezieniem kursu językowego na poszukiwanym poziomie. W sekretariatach szkół językowych w Warszawie raczej nie zdarza się, żeby zainteresowany został odprawiony z kwitkiem „bo grupa się nie utworzyła”.

W większych miastach, ciekawą alternatywą są też przyuczelniane centra nauczania języków obcych. Znacznie gorzej jest jednak w mniejszych i całkiem małych miastach. O ile w stolicy język litewski może wydawać się łatwą do spełnienia “egzotyczną” zachcianką, o tyle w Rzeszowie z cudem graniczy znalezienie solidnego kursu językowego na poziomie C1 z tak popularnego języka, jakim jest włoski. W tym typowo studenckim mieście, pełnym mówiących często w czterech językach Ukraińców, jako taką popularnością cieszy się przydatny na emigracji niemiecki czy - okresowo - nawet norweski.

Włoski dla początkujących

Sandro Ozimek, rzeszowianin, który urodził się i wychował w Rzymie kilka tygodni poszukiwał kursu włoskiego, który nie byłby klasycznym “włoskim dla początkujących”. Chce uporządkować znajomość języka, który jest mu jednocześnie bliski i daleki.

- Zapisałem się na kurs na Uniwersytet Rzeszowski. To było takie solidne A2, z native speakerem. Niestety, po miesiącu grupa się rozpadła i skończyłem na poziomie A1. Douczam się sam, z książek i internetu, ale nie do końca o to mi chodziło. Mieszkam w mieście wojewódzkim, liczyłem na większy wybór - mówi.

Jeśli wyjdziemy z założenia, że 45 zł to zbyt dużo za jedną lekcję w szkole językowej - pozostaje szukanie korepetytora. Alernatywa w postaci prywatnych lekcji w domu to mniejszy koszt z jednej strony, z drugiej - to często niewielki wybór lektorów. Zwłaszcza, jeśli języka chce się uczyć osoba o dość napiętym planie dnia, niedyspozycyjna w standardowych godzinach.

Jak to wygląda z drugiej strony? Monika Głodowska dwa lata temu wyjechała z Rzeszowa do Gdyni. W stolicy Podkarpacia była sekretarką w jednej ze szkół językowych. Teraz, na Pomorzu, sama udziela korepetycji z angielskiego i nie narzeka na brak chętnych. - W Rzeszowie to jest trochę bardziej skomplikowane. Jeśli chcesz zacząć uczyć, musisz mieć renomę, działać z polecenia. Ja nie jestem filologiem, choć non stop dokształcam się, mam anglojęzycznych przyjaciół. Korepetycje pozwalają mi nie tylko dorobić, ale i być w ciągłym kontakcie z językiem - mówi.

Zarówno Sandro, jak i Monice zarekomendowaliśmy przetestowanie platformy Preply.com. To serwis, który powstał z prostej potrzeby połączenia ludzi głodnych znajomości języka z tymi, którzy w danym momencie i za określoną stawkę tę potrzebę zaspokoją. WKRÓTCE PODZIELIMY SIĘ OPINIAMI.

Biuro prasowe dostarcza WhitePress
Copyright © 2015-2024.  Dla dziennikarzy
Strona, którą przeglądasz jest dedykowaną podstroną serwisu biuroprasowe.pl, administrowaną w zakresie umieszczanych na niej treści przez danego użytkownika usługi Wirtualnego biura prasowego, oferowanej przez WhitePress sp. z o.o. z siedzibą w Bielsku–Białej.

WhitePress sp. z o.o. nie ponosi odpowiedzialności za treści oraz odesłania do innych stron internetowych zamieszczone na podstronach serwisu przez użytkowników Wirtualnego biura prasowego lub zaciągane bezpośrednio z innych serwisów, zgodnie z wybranymi przez tych użytkowników ustawieniami.

W przypadku naruszenia przez takie treści przepisów prawa, dóbr osobistych osób trzecich lub innych powszechnie uznanych norm, podmiotem wyłącznie odpowiedzialnym za naruszenie jest dany użytkownik usługi, który zamieścił przedmiotową treść na dedykowanej podstronie serwisu.